- Ally... Poczekaj... Co byś zrobiła gdybym, porwał Cię gdzieś dzisiaj i spędzilibyśmy ten dzień tylko we dwójkę? - spytał Austin, a ja się trochę zdziwiłam.
- Kuszące, ale myślałam, że Dez i Trish nam potowarzyszą i się trochę zabawimy... W końcu osiemnaste urodziny ma się tylko raz. - odpowiedziałam jeszcze lekko dysząc.
- Masz rację, to dobranoc. - blondasek pocałował mnie w czoło i przytulił mnie od tyłu. Tak o to odpłynęłam w krainę snu.
*następny dzień*
- Ally, słonko... Obudź się... - usłyszałam delikatny, ale jakże melodyjny głos pewnego przystojniaka.
- Która godzina? - zapytałam i otworzyłam oczy.
- 11... - odpowiedział spokojnie, a ja zerwałam się na równe nogi. Chłopak prawie niezauważalnie zarumienił się.
- O co chodzi? - zapytałam jak głupia blondynka.
- Nie żeby mi nie pasowało, ale może byś się zakryła? - no tak... Kompletnie zapomniałam, że jestem naga. Wbiegłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się i zbiegłam do kuchni.
- Witaj Allyson. - uśmiechem przywitał mnie Pan Moon.
- Dzień dobry Panu. - odwzajemniłam jego gest.
- Cześć Alluś. - przypomniała o sobie Mimi, która jak zwykle robiła kawę.
- Dzień dobry. Pomóc Pa... - zatrzymałam się bo kobieta spojrzała na mnie gniewnie - ...Ci mamo?
- Jeśli możesz skarbie. - uradowała się blondynka.
- Ej, nie fair. To mów do mnie tato... - oburzył się Mike.
- Dobrze. - zaśmiałam się. Dyskretnie spojrzałam na mamę mojego chłopaka, a ta wskazała mi mikser. Od razy wpadłam na to, że na śniadanie robimy naleśniki. Zabrałam się za ubijanie ciasta.
- Dzieńdoberek rodzinko. - no kuchni wparował rozpromieniony blondasek. Jego rodzice popatrzyli po sobie porozumiewawczo, co nie uszło mojej uwadze. Rodzicielka mojego przystojniaka wyszczerzyła się do mnie i mrugnęła. Ja nieco speszona wzięłam się za smażenie naleśników. Kiedy były już gotowe Mimi podawała mi talerze.
- Austin, pięć dla Ciebie. - podałam talerz chłopakowi i pocałowałam go w policzek. - Tato, a ile Ty chcesz? - spytałam, a mój blondasek zakrztusił się. Co spowodowało wybuch śmiechu u całej naszej trójki.
- Trzy poproszę. - wedle prośby podałam piwnookiemu śniadanie. Ja z Mimi zjadłyśmy po dwa. Po śniadaniu ja i Austin udaliśmy się do Deza i Trish, w celu ustalenia co robimy wieczorem. Moon już dużo wcześniej zapowiedział nam, że nie chce imprezy niespodzianki.
- No hej. - Patricia przywitała mnie buziakiem w policzek, a Dez mocnym uściskiem.
- Musimy Wam coś powiedzieć... - zaczął rudzielec.
- Niech zgadnę... Jesteście razem? - zapytał Austy.
- CO? Nie. - speszyła się De La Rosa. Spojrzałam porozumiewawczo na mojego chłopaka i pociągnęłam przyjaciółkę do przodu.
- Chcieliśmy Wam powiedzieć, że mamy problem co do dzisiaj - musimy wziąć ze sobą moją kuzynkę... - speszyła się hiszpanka.
- Eh, kochacie się... Sami sobie utrudniacie sprawę... - nie wytrzymałam.
- Skądś to kojarzę... - dogryzła mi dziewczyna - no ale nie o tym... Cała promieniejesz, już nie mówiąc o tym jełopie z tyłu. - szturchnęła mnie w bok.
- Ej... No wiesz... - zawstydziłam się.
- Ja cię kręcę... Jak było? - wybuchła Trish.
- Cicho! - uciszyłam ją - No bosko, no. - zarumieniłam się.
- Opowiadaj! - nie dała za wygraną. Opowiedziałam jej wszystko, pomijając kilka szczegółów.
- Jeny... Ty to masz szczęście...Al... - reszty już nie słuchałam bo zobaczyłam coś co mnie zaniepokoiło. Mianowicie mój chłopak stał z telefonem i rozmawiał z kimś. Najpierw się cieszył, ale później z każdą sekundą robił się coraz smutniejszy.
- Ally... Ally... ALLY! - wołała mnie Patricia. W końcu spojrzała w tą samą stronę co ja. I powiedziała:
- To na pewno nic. - wyczułam w jej głosie, że coś ukrywa...
*Miesiąc później*
Dzisiaj mijają dwa miesiące odkąd ja i Moon jesteśmy razem. Czuję, że ten dzień na zawsze wpisze się do mojej pamięci. Jest tylko jedna rzecz, która mnie martwi... Od osiemnastki Austina, czuję, że coś jest nie tak. Cała moja paczka, mój tata, i rodzice blondyna coś przede mną ukrywają... Jest godzina 13:30, a ja od wczorajszego południa nie mogę dodzwonić się do mojego chłopaka. Zaczynam się martwić. Jeszcze nigdy się to nie zdarzyło. Trish i Dez nic nie chcą mi powiedzieć, jakby bali się mojej reakcji. Właśnie jestem w drodze do posiadłości Moon'ów. Będąc coraz bliżej, towarzyszyły mi coraz większe obawy. W końcu doszłam. Zapukałam. Otworzyła mi Mimi. Bez słowa przytuliła mnie i rozpłakała się widząc strach w mich oczach.
- Proszę. - powiedziała i dała mi kluczyk z dziurką w kształcie serca. Spojrzałam na nią pytająco. - W pokoju Austiego jest półka zamykana na kluczyk, znajdziesz w niej list adresowany do Ciebie. Przeczytaj go proszę. - posłusznie wykonałam polecenia. Drżącymi rękoma otworzyłam drzwi i podeszłam do biurka. Otworzyłam ową szufladę i wyjęłam list. W liście była płyta, włożyłam ją do odtwarzacza i usłyszałam : piosenkę. Wzięłam list, a w nim był tekst:
Wieczna miłość
Serca zbłądziły,
z podniesioną głową, kiedy odchodziły.
Odszedłem, właśnie wtedy,
kiedy potrzebowałaś mnie tak bardzo.
Nie będziesz żałowała
Wrócę błagając Ciebie.
Nie zapomnij,
Powitaj miłość, którą raz znaliśmy
Tak...
Otwórz oczy
Wtedy uświadomisz sobie,
Że stoję tutaj z moją
Wieczną miłością.
Potrzebuj Ciebie przy moim boku
Chodź i bądź moją narzeczoną
Nigdy się Ciebie nie wyprę
Wiecznej miłości
Od samego początku
Otwórz twoje serce
Poczuj miłość którą masz
Wieczną miłość
Ta miłość będzie trwała wiecznie
Ta miłość będzie trwała wiecznie
Serca zbłądziły,
z podniesioną głową, kiedy odchodziły.
Odszedłem właśnie wtedy,
kiedy potrzebowałaś mnie tak bardzo.
Nie będziesz żałowała
Wrócę błagając ciebie
Nie zapomnij,
Powitaj miłość, którą raz znaliśmy
Tak...
Kiedy płynie rzeka miłości
Nikt tak na prawdę nie zna jej
Dopóki nie znajdzie się ktoś, kto pokaże
Drogę do wiecznej miłości
Jak słońce świeci
Bez końca świeci
Ty zawsze będziesz moja
Wieczna miłości
Jeśli nawet jakaś miłość się popsuła
Nasza nadal będzie silna
Będziemy mieć nasza własną
Wieczną miłość
Ta miłość będzie wieczna
Ta miłość będzie wieczna
Otwórz oczy
Wtedy uświadomisz sobie,
Że stoję tutaj z moją
Wieczną miłością
Potrzebuj Ciebie przy moim boku
Przyjdź i bądź moją dumą
Nigdy się Ciebie nie wyprę
Wiecznej miłości
Od samego początku
Otwórz Swoje serce
Czuj miłość którą masz
Wieczną miłość !
Wieczną miłość...
Ally... Chcę abyś wiedziała, że Cię kocham i nigdy nie przestanę. Nie pożegnałem się, bo wiedziałem, że to będzie bolesne dla nas obojga - nie chciałem widzieć Twoich łez... Jestem w Los Angeles - Jimmy załatwił mi tu dom i to tutaj nagram swoją kolejną płytę, pewne jest, że będę mieszkał tu przez miesiąc, dalej jeszcze nie wiem - muszę podjąć decyzje - zostać w L.A i rozwijać karierę, czy wrócić do domu i ją olać. Nie jest mi łatwo i mam nadzieję, że zrozumiesz... I wybaczysz... A teraz będzie lepiej, gdy o mnie zapomnisz. Przepraszam Cię...
Twój Austin
Rzuciłam kartkę i wybuchłam głośnym płaczem... Nic nie mówiąc zbiegłam na dół z zamiarem zrobienia czegoś czego będę żałować...