środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział XII - "Niedoj­rzała miłość mówi: kocham cię, po­nieważ cię pot­rze­buję. Doj­rzała mówi: pot­rze­buję cię, po­nieważ cię kocham. "

27 lipca, sobota

# oczami Ally #

Obudziłam się wtulona w Austina. Tak słodko spał. Pogłaskałam go po poliku i pocałowałam w czoło. Zobaczcie jak świat może się zmienić dzięki miłości... Jednego dnia wstajesz i myślisz: "Znowu zwykły, monotonny dzień", a drugiego już wiesz, że każdy dzień przynosić będzie coś innego, że każdego ranka będziesz się budzić i wiedzieć, że masz dla kogo żyć... No nic wracając do ranka. Już miałam wstawać kiedy nagle Moon złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Nie wyszło nam to tak jak miało to wyglądać - wylądowałam na nim. Zaśmialiśmy się.
- Tak nawet lepiej... - wymruczał chłopak - To gdzie Ty się wybierasz? Już uciekasz? - zapytał.
- Nie... Idę zrobić śniadanie. - powiedziałam rozbawiona sytuacją.
- A już się bałem, że nie możesz ze mną wytrzymać... - powiedział poważnie. Przewróciłam oczami i wpiłam się w jego usta. Jak on cudownie całuje... Ta namiętność była nie do wytrzymania. Już po chwili leżałam pod blondaskiem. Robiło się gorąco... Bardzo gorąco. Ręce blondyna błądziły po moim ciele. Czułam jak się spina. To słodkie, że nie był pewny siebie i nie myślał o naszym pierwszym razie: " Zaliczyć, odhaczyć i potem już z górki".
- EGHEM! - odchrząknął ktoś z boku, a ja musiałam wyglądać jak burak.
- Sorry stary nie chciałem rozwalać Ci gry wstępnej. - zaśmiał się Dez. Austin spojrzał na mnie znacząco i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- To co ja miałam... A śniadanie! - wykrzyknęłam.
- O nie. - zaprotestował blondyn. - My idziemy do kuchni, a Wy zostajecie. - pociągnął Dezmonda i wyszli zostawiając mnie z przyjaciółką.
- No więc jak było? - zapytała Trish robiąc brewki.
- Do niczego nie doszło. - zaśmiałam się.
- Haha, Ty tylko o jednym... Pytam o wczoraj. Jak poszło? Widzę, że udało się. - zaczęła wywód.
- No wow, ale Ty spostrzegawcza. - dostałam poduszką po głowie.
- Opowiadaj, a nie! - De La Rosa jak zwykle się niecierpliwiła. Spełniłam jej prośbę i opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami.
- Wiedziałam. - pisnęła.
- Co? - zapytałam nic nie ogarniając. Patricia natomiast przejechała otwartą dłonią po buzi.
- Że Wy będziecie razem! Później tylko zaręczyny, ślub, dzieci, wnuczęta... - rozmarzyła się czarnowłosa.
- Nie rozpędzasz się trochę? - zapytałam, a ona skarciła mnie wzrokiem. - Znaczy pewnie żebym chciała, ale jestem realistką. - posmutniałam. Drugi raz tego dnia dostałam poduszką. Tego było za wiele. Wpadłam do łazienki brązowookiego nalałam do kubka wody i wylałam na nic nie podejrzewającą dziewczynę.
- Już nie żyjesz. - zaśmiała się i zaczęła mnie gonić. Uciekałam jak szalona. Jedyne miejsce, które omijałam to kuchnia. Ganiałyśmy się tak 10 minut. W końcu opadłam z sił. Wbiegłam na schody no i jak zwykle dała się we znaki moja niezdarność. Już na pierwszym schodzi poślizgnęłam się i zaczęłam lecieć w dół. Skończyłoby się szyciem głowy, gdyby nie fakt, że mój mega przystojny chłopak ma zabójczy refleks.
- Dziękuje. - wyszeptałam i chciałam wstać.
- A nagroda? - zapytał chytrze.
- Proszę. - powiedziałam i musnęłam jego polik.
- Chodźcie już na to śniadanie, co? - wychylił się Dez. Posłusznie udałyśmy się do jadalni.
- Jej! Omlety? - zapytałam szczęśliwa.
- Wiedziałem. -  rudzielec przybił piątkę Moon'owi.
- Jak zjesz to się przebierz, za seksownie wyglądasz, żebym mógł funkcjonować. - wymruczał mi do ucha Austin. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nadal jestem w piżamie. Szybko zjadłam posiłek i udałam się do swojej garderoby. Wybrłam ten zestawik. Po około półgodzinnym zbieraniu zeszłam na dół gotowa.
- To gdzie idziemy? - zapytałam przyjaciół.
- Na siatkówkę plażową! - zapiszczała Trish. - Te ciacha! - krzyknęła i przybiła mi żółwika.
- Pff... - fuknął fochnięty Austin.
- Oj dajcie spokój! Dzisiaj gra Miami kontra Dallas. - podekscytował się Dez. Chwil później siedzieliśmy na siedzeniach. Były podwójne i siedziało się na nich parami. Ja i Moon zajęliśmy miejsce nr. 14, a pozostała dwójka 13. Miejmy nadzieje, że nie okażę się to pechowe...

*40 minut później*

#oczami Trish#

- Asa dawaj asa! - krzyczeliśmy razem.
- Jeest! - wydarłam się. No i mamy 2:1 dla Miami. No to teraz przerwa. I znowu całuśna kamera... O co w tym chodzi? Wytłumaczę najprościej jak się da. W przerwach pomiędzy setami na wielki telebimie pojawia się jakiś chłopak i siedząca obok niego dziewczyna, nie muszą być koniecznie parą. Publiczność krzyczy: "całuj, całuj". Chłopak składa pocałunek na ustach dziewczyny... oczywiście wyświetlone to jest na ekranie...
- Trish... - wyrwał mnie z zamyślenia roześmiany, ale przestraszony głos przyjaciółki. - Spójrz na telebim...
- Co?! - krzyknęłam patrząc na Deza. " Całuj, całuj, całuj, całuj!" - krzyczał tłum. Trzeba było nie siadać na 13. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie, że to tylko sen. Już po chwili czułam usta mojego przyjaciela na swoich. Ku mojemu zdziwieniu, całe zdarzenie podobało mi się. Po 30 sekundach oderwaliśmy się od siebie. Rozejrzałam się po trybunach i ujrzałam ją...
- Ej, Dezmond... Czy to nie jest... - wskazywałam palcem na blondynkę, miałam dokończyć, ale rudzielec wyprzedził mnie.
- Lisa! - krzyknął. Czułam się okropnie. Co jeśli widziała nasz pocałunek?
- O cześć Wam. - przywitała się spokojnie.
- Co Ty tu robisz? - zapytała Allyson.
- Mój brat gra w drużynie Miami. - odpowiedziała spokojnie.
- Ahaaaa. - wymamrotaliśmy wszyscy.
- Ominęło mnie coś, wiecie dopiero przyszłam. - mówiła uśmiechnięta, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Wiecie co, ja już pójdę. - stwierdziłam i zaczęłam kierować się ku wyjściu.
- Patricio Mario De La Roso, zatrzymaj się. - usłyszałam czyjś głos za mną odwróciłam się i ujrzałam rudzielca.
- O co chodzi? - zapytałam spokojnie.
- Mogę Cię prosić o dyskrecję? - spytał, a ja czułam, że łzy napływają mi do oczu.
- Możesz. Przecież to nic nie znaczyło. No powiedz czujesz coś? - podeszłam pocałowałam go i odchodząc wysyczałam - Nic? Ja też... - wyszłam i udałam się na plażę, siadłam na wysepce i wsłuchiwałam się w szum fal...

#oczami Deza#
Wróciłem na miejsce. Byłem skołowany. Z Lisą jestem już od miesiąca, nigdy nie zawahałem się co do uczuć do niej, aż do dzisiaj... Teraz w mojej głowie siedzi tylko jedna hiszpanka... To "nic" znaczy bardzo dużo. Uczucia kotłowały się we mnie jak jeszcze nigdy. Austin i Ally zauważyli to.
- Pójdę do niej, pierwszy zniosła... Dwa to już za dużo. - szepnęła do mnie, a moje źrenice rozszerzyły się. Nie wiem jak ta dziewczyna to robi, że wie wszystko...
- Stary... - przysunął się do mnie Moon.
- Darujmy sobie te gatki. Tak Trish zamieszała w moich uczuciach. - powiedziałem zrezygnowany. - Ej... Będzie dobrze. - pocieszał mnie. - Zobacz na mnie i Ally... Ja też na początku zamieszałem jej w uczuciach... i co? Teraz jesteśmy szczęśliwą parą... Była zakocha w Cole'u... Ale wiesz czym się różniło się to uczucie? Jego kochała bo go potrzebowała, mnie potrzebuje bo mnie kocha... - zaśmiał się. Nie powiem. Jego słowa dały mi do myślenia.
- Chodźmy już. - rzuciłem.

#oczami Ally#
- Proszę wróć ze mną do domu. - prosiłam już 7 raz, klęcząc na szlochającą przyjaciółką.
- Dobrze. - wyszeptała. Kiedy doszłyśmy chłopcy już tam byli.
- Idź na górę się ogarnąć. - syknęłam wkurzona.
- DEZ! - wydarłam się.
- Aaa! Weź ją! - piszczał rudzielec do blondaska. Chłopak zastawił mi drogę.
- Kochanie idź na górę zaraz przyjdę - powiedziałam słodko.
- Ale... - zaczął Austin. Przerwałam mu pocałunkiem.
- Jasne, czekam na Ciebie na górze. - wyszeptał i dał mi causa w policzek.
- Zawiodłeś mnie stary. - jęknął niebieskooki. Biedactwo. Bał się, że mu coś zrobię. Usiadłam na kanapie i gestem ręki wskazałam aby usiadł koło mnie.
- To jest dla niej ciężkie. Wiem, że to nie Twoja wina, ale proszę Cię żebyś był delikatny i starał się przy niej o tym nie wspominał. Widzę, że nie jest Ci obojętna, więc zrób to dla niej. - każde słowo wypowiadałam spokojnie. Przysiadłam się bliżej niego, przytuliłam go i wyszeptałam:
- Pamiętaj, że zawsze jestem z Tobą. Wierzę w Ciebie i w to, że podejmiesz słuszną decyzję. Wyszłam wskazując mu, żeby do niej szedł. Na tym moja rola się kończy.
- Jestem. - weszłam do pokoju Moon'a.
- Nareszcie... - podszedł do mnie i objął mnie w pasie. - Nie do końca tak wyobrażałem sobie nasz pierwszy dzień jako para... Za mało czasu mi poświęciłaś...- wymruczał i pocałował mnie. Przesunęliśmy się na środek pokoju. Delikatnie popchnęłam Austina, tak aby upadł na łóżko. Położyłam się koło niego i przymknęłam oczy.
- I tylko tyle? Zaczęło się nieźle, a później co...? - zaśmiał się. Weszłam na niego i siadłam okrakiem.
- Lepiej? - zapytałam uwodzicielskim głosem.
- Troszeczkę? A może być jeszcze lepiej? - zapytał chytrze.
- Mhm... - mruknęłam. Zaczęłam go całować. Później rozpinałam jego koszulę, guzik po guziku. Delikatnie muskałam jego nagą klatę. Kiedy już totalnie się rozkręciłam i leżałam pod moim chłopakiem zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Trish, Dez! - krzyknął blondyn. Niestety nic to nie dało.
- Jeden raz przeżyłam, ale dwa... - jęknęłam i zaszłam na dół. Otworzyłam drzwi i ujrzałam...

19 komentarzy:

  1. zajebisty błagam daj jeszcze jeden dziś proszę !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnyyy ;**
    Popieram weronikę grześlak ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty. Normalnie cudo, masz niesamowity talent! Czytałam go chyba pięć razy, strasznie mi się spodobał. Bardzo proszę, żeby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej, bo nie wytrzymam. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI scenariusz , wszystkie sa superrr . nie mogę się doczekać następnego <3 masz ogromny talent ;) - ally

    OdpowiedzUsuń
  5. Meeega ;**
    Kiedy next? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowy! :* Pisze z telefonu, ale muszę! Kocham twojego bloga <3 Proszę dodaj kolejny szybciej ^_~

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogli by zrobić z tego opowiadania niezły film tyle że od 18+!

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na następny rozdział i czekam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem. Ale korzystam z ostatniego tygodnia wakacji, a po za tym muszę dbać o wszystkie 3 blogi co wymaga cierpliwości od Was. Staram się jak mogę, ale jestem tylko człowiekiem. Czekaj, a się doczekasz ^^

      Usuń
    2. hhee oki a mogę się do wiedzieć kiedy będzie ja moge czkeać calas noc hehe

      Usuń
    3. śpij dziecko kochane, śpij. Nie wiem dokładnie, ale może już niebawem ^^

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. wszyscy jesteśmy dziećmi xd po za tym to fajnie brzmi xd

      Usuń
    2. no wiem kocham dzieci czyli jestem dzieckom siebię też kocham hehe

      Usuń
  10. Kiedy nowy rozdział?
    Zapraszam tu
    http://auslly-dziennik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział genialny, boski, zajebisty ,kocham tego bloga to mój ulubiony!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń