Miałam zamiar wybiec z domu ale poczułam, że ktoś chwyta mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam Mimi. Kobieta widząc mój stan mocno mnie przytuliła. Trochę mi to pomogło, nie powiem. Chcąc czy nie chcąc wybiegłam z domu nie zważając na to jak wyglądam. Łzy nadal leciały mi z oczu. Czułam się jak tania szmata. Myślałam, że już teraz będę szczęśliwa, że los wreszcie się do mnie uśmiechnął... Widać życie wybrało mnie na swoją ofiarę. Czy zawsze kiedy czuję, że wszystko się nareszcie układa i mogę być spokojna na mojej drodze musi pojawiać się kolejna przeszkoda? Chyba tak. Nie przejmując się autami i przechodniami biegłam co sił w nogach nawet nie wiem gdzie. Nagle na kogoś wpadłam.
- Przeprzeprasz...am - wychlipałam nie podnosząc wzroku z ziemi, chciałam odejść, ale usłyszałam:
- Ally... Boże. Czyli już wiesz? - zapytał tak dobrze znany mi głos. Obróciłam się i moim oczom ukazała się Trish.
- Mogłam się spodziewać, że wiedziałaś. Jak mogliście to ukrywać? Na razie lepiej będzie jak przestaniemy się widywać. - wyszeptałam z wielką goryczą w domu. Nie czekając na odpowiedź odbiegłam. Jakimś cudem dotarłam do domu i rzuciłam się na łóżko.
#Oczami Deza#
Siedziałem spokojnie w pokoju ubolewając nad sprawą moich przyjaciół i zastanawiałem się czy ta historia ma szanse na szczęśliwe zakończenie, kiedy dostałem sms'a od Patrici: "Mała się dowiedziała... Nie jest z nią dobrze, a właściwie jest w fatalnym stanie... Nie chce nas na razie widzieć - wie, że wiedzieliśmy... Zrób coś - boję się o nią...". Ja również się wystraszyłem. Nie myśląc za wiele chwyciłem swoją torbę i ruszyłem w stronę domu brunetki. Po drodze spotkałem dwójkę dzieci, blondynkę i bruneta. Para 6-latków trzymała się za ręce. Wyciągnąłem z torby kamerę i nakręciłem ten słodki widok. W pewnym momencie dziewczynka pocałowała polik chłopaka. Zastanawiałam się co oni robią tu sami. Długo na odpowiedź nie czekałem. Do chłopczyka podbiegła szczupła brunetka, a do blondyneczki umięśniony facet. Rodzice zgub spojrzeli sobie w oczy i każdy poszedł w inną stronę. Dzieci obejrzały się za siebie i posłały sobie urocze uśmiechy... Tą zacną scenę przerwał mój telefon. Na wyświetlaczu widniał napisz "Blondyneczka". Chwilę zastanawiałem się czy odebrać, ale ostatecznie nacisnąłem zieloną słuchawkę.
+- No cześć Dez. - przywitał się ponuro Austin.
- Cześć. - odpowiedziałem sucho.
- Jak ona się trzyma? - zapytał.
- A jak myślisz?
- Aż tak źle?
- Nie. Jest tragicznie... Boję się, że coś sobie zrobi. Właśnie do nie idę. - odpowiedziałem złowrogim tonem głosu.
- Proszę Cię, opiekuj się nią. Dzwoniła mama... Zwyzywała mnie od dupków...
- No i dobrze... Jeśli coś jej się stanie...
- Nie kończ! - przerwał mi - Wiem moja wina... Uwierz mi... Nie miałem innego wyjścia...
- Zawsze są dwa wyjścia lub więcej...+ - rozłączyłem się. Stałem przed drzwiami domu Dawson. Zapukałem ale nie otrzymałem odpowiedzi. Drzwi były otwarte. Skierowałem się do pokoju przyjaciółki. Siedziała przy pianinie - komponowała. Wyglądała jak wrak człowieka. Jej twarz była blada, policzki czerwone od płaczu... Po nich spadały czarne od tuszu do rzęs łzy. Oczy nie były już brązowe i pełne życia tylko puste, a pod nimi znajdowały się szare wory. Całości dopełniał czerwony jak burak nos, który zapewne podrażniły chusteczki i katar oraz sine usta. Dziewczyna, która zawsze była optymistyczna zmieniła się w osobę tak ponurą, że kłapouchy przy niej to krejzol. Allyson przypominająca motyla, teraz zmieniła się w muchę... Przyglądałem się jej chwilę, do póki nie usłyszałem świetnej melodii. Wyjąłem moją kamerę i zacząłem nagrywać. Brązowooka zaśpiewała tą piosenkę. Dokładnie analizowałem tekst:
Posłuchaj proszę mnie
chcę ci powiedzieć
chociaż nie mogę znaleźć słów
i nie uśmiechaj się
gdy chcę ci powiedzieć
że najtrudniej zapomnieć mi radość twoich ust
to nie ważne kim ty
jesteś czy będziesz
nie ważne kim ja
jestem dziś
nie znał mnie nikt
tak dobrze jak ty
nikt tak jak ty
nie ufał mi
Zapomnieć Ciebie to jak przestać żyć
Zapomnieć Ciebie znaczy nie mieć nic
tylko tych parę słów
chciałam dziś powiedzieć Ci
chciałam byś wiedział
wybacz mi
Zamykam w oczach łzy
gdy o tym myślę
dobrze że nie zobaczysz ich
pamiętam każdy dzień
nie dam go nikomu
choć wyszedłeś na zawsze to zostawiłeś wszystko
myślałam że tak
musiało się stać
myślałam że
pamięć to grzech
dzisiaj już wiem
że bez twoich łez
nie mogła bym
już zakochać się
Zapomnieć Ciebie...
Do Ciebie dziś
uśmiecham się
to Ty tak nauczyłeś kochać mnie
ja wiem
Zapomnieć Ciebie...
Zaniemówiłem. Nigdy nie słyszałem Ally. Byłem pod niesamowitym wrażeniem jej pięknego głosu. Bez wątpienia ta piosenka odzwierciedla jej uczucia. Najlepsza piosenka jaką znam! Nie wiem czy mój przyjaciel był świadomy tego, że wyjdzie przeciwnie do jego oczekiwań. Szczerze mówiąc też nie byłbym wstanie znieść widoku łez ukochanej i nie byłbym wstanie się żegnać, ale to zachowanie było egoistyczne. Dziewczyna i tak cierpi i to jeszcze bardziej.
- Dez... Co Ty ty robisz? - spytała nagle Dawson.
- Sprawdzam czy wszystko w porządku... - odpowiedziałem.
- Spokojnie, nie chcę na razie skakać z mostu ani nic... - oburzyła się.
- Oj... No chodź tutaj. - rozłożyłem ręce, a ona wtuliła się we mnie.
- Zostaniesz ze mną? - spytała słabo się uśmiechając.
- A czy Zelieni zjadają swoje dzieci? - starałem się ją rozśmieszyć.
- Daruj sobie. - syknęła i pobiegła do kuchni. Po chwili wróciła z lodami, żelkami, kakao i kocem. Włączyłem jakieś romansidło i zaczęliśmy wpierniczać co popadnie. Brunetka dopiero po godzinie całkowicie się uspokoiła, chociaż średnio co piętnaście minut wybuchała płaczem. W końcu jednak usnęła wtulona we mnie. Widać było, że brakuje jej Austina. Mi nic to nie przeszkadzało, ponieważ traktuję Ally jak siostrę. Cieszyłem się, że trochę odpocznie i może ochłonie. Najważniejsze żeby nie próbowała robić nic głupiego. Delikatnie podniosłem ją i zaniosłem na łóżko. Dokładnie ją okryłem ją kocem, a sam udałem się do kuchni. Niestety nie długo nacieszyłem się spokojem - po domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłem je i ujrzałem De La Rose.
- Cicho... Obudzisz ją. - uciszyłem hiszpankę.
- Jak Ci się udało ją uspokoić? - spytała kiedy weszliśmy do pokoju.
- Ma się te sposoby. - zaśmiałem się - Chodź pokażę Ci coś.
- Okej, mam się bać?
- Nie. - uśmiechnąłem się smutno. Włączyłem telewizor i podpiąłem moją kamerę. Już po chwili wyświetliły się nagrane przeze mnie film - "Austin i Ally - oczami przyjaciół". Na koniec puściłem luźne nagrania z dzisiaj. I mnie i Trish łzy leciały ciurkiem, ale to nie to było w tym momencie najważniejsze. Usłyszeliśmy huk. Obejrzeliśmy się za siebie i zobaczyliśmy Ally. Siedziała oparta o ścianę, twarz miała schowaną w rękach - wiedziałem, że płacze. Patricia podbiegła do niej i przytuliła ją, ja stałem jak słup soli i rozmyślałem nad tym, jak mój przyjaciel mógł do tego dopuścić...
#Oczami Austina# *Los Angeles*
L.A jest świetne! Życie tutaj to istny raj... Szkoda, że nie dla mnie. Jimmy zmusił mnie do "okresu próbnego" tutaj. Mam pomieszkać i popracować tutaj przez miesiąc, a dopiero później zdecydować co dalej. Strasznie brakuje mi Deza i Trish, ale najbardziej tęsknię za Ally... Cholernie się o nią boję. Jeśli coś jej się stanie nie wybaczę sobie tego... Mam nadzieje, że nie cierpi aż tak bardzo jak ja. Może i nie płaczę ale czuję się okropnie. Kariera czy miłość mojego życia? Na to pytanie znajdę odpowiedź przez ten miesiąc - jednego jestem pewien, żadna laska nie zastąpi mi Allyson i mam zamiar być jej wierny... Chociaż w tym wypadku nie wiem, czy mogę mówić : "Sorry, ale mam dziewczynę...". Kurcze mogę śmiało przyznać rację mojej mamie i Dezowi - jestem cholernym egoistom i dupkiem... Myślą o tym, co wybrać, a ona cierpi...
- Austin Moon? - z refleksji wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny.
- Tak to ja. - podniosłem smutny wzrok i ujrzałem jakąś rudą dziewczynę.
- Cześć, jestem kuzynką Deza, Amanda. - podała mi rękę.
- Austin... Ale co ty tu robisz? - zapytałem nic nie rozumiejąc.
- Będę Twoją niańką. - zaśmiała się.
- Proszę? - kolejny raz nic nie rozumiejąc zadałem pytanie.
- No Ally zajmują się Twoi przyjaciele, a ja jako iż mieszkam tutaj będę pilnować, abyś sobie nic nie zrobił. Przy okazji poznasz mojego chłopaka - jest Twoim wielkim fanem. - już widzę podobieństwo do mojego rudego przyjaciela, czy wszyscy u niego w rodzinie są tacy gadatliwi?
- Aha? Zaraz skąd wiesz o Ally...?
- Pamiętasz jak byliście tu na wakacjach? No i był dzień kiedy zniknąłeś gdzieś... Wtedy ją poznałam. - wszystko rozjaśniło mi się w głowie - mówili mi o niej. - Swoją drogą ale żeś na wywijał... - posmutniała.
- Wiem... - przyznałem się do winy... Już nic nie mówiąc wyszliśmy na spotkanie z jej chłopakiem...
#Oczami Ally#
Siedziałam w łazience kiedy usłyszałam trzask, wychyliłam się i moje serce stanęło...
- Cicho... Obudzisz ją. - uciszyłem hiszpankę.
- Jak Ci się udało ją uspokoić? - spytała kiedy weszliśmy do pokoju.
- Ma się te sposoby. - zaśmiałem się - Chodź pokażę Ci coś.
- Okej, mam się bać?
- Nie. - uśmiechnąłem się smutno. Włączyłem telewizor i podpiąłem moją kamerę. Już po chwili wyświetliły się nagrane przeze mnie film - "Austin i Ally - oczami przyjaciół". Na koniec puściłem luźne nagrania z dzisiaj. I mnie i Trish łzy leciały ciurkiem, ale to nie to było w tym momencie najważniejsze. Usłyszeliśmy huk. Obejrzeliśmy się za siebie i zobaczyliśmy Ally. Siedziała oparta o ścianę, twarz miała schowaną w rękach - wiedziałem, że płacze. Patricia podbiegła do niej i przytuliła ją, ja stałem jak słup soli i rozmyślałem nad tym, jak mój przyjaciel mógł do tego dopuścić...
#Oczami Austina# *Los Angeles*
L.A jest świetne! Życie tutaj to istny raj... Szkoda, że nie dla mnie. Jimmy zmusił mnie do "okresu próbnego" tutaj. Mam pomieszkać i popracować tutaj przez miesiąc, a dopiero później zdecydować co dalej. Strasznie brakuje mi Deza i Trish, ale najbardziej tęsknię za Ally... Cholernie się o nią boję. Jeśli coś jej się stanie nie wybaczę sobie tego... Mam nadzieje, że nie cierpi aż tak bardzo jak ja. Może i nie płaczę ale czuję się okropnie. Kariera czy miłość mojego życia? Na to pytanie znajdę odpowiedź przez ten miesiąc - jednego jestem pewien, żadna laska nie zastąpi mi Allyson i mam zamiar być jej wierny... Chociaż w tym wypadku nie wiem, czy mogę mówić : "Sorry, ale mam dziewczynę...". Kurcze mogę śmiało przyznać rację mojej mamie i Dezowi - jestem cholernym egoistom i dupkiem... Myślą o tym, co wybrać, a ona cierpi...
- Austin Moon? - z refleksji wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny.
- Tak to ja. - podniosłem smutny wzrok i ujrzałem jakąś rudą dziewczynę.
- Cześć, jestem kuzynką Deza, Amanda. - podała mi rękę.
- Austin... Ale co ty tu robisz? - zapytałem nic nie rozumiejąc.
- Będę Twoją niańką. - zaśmiała się.
- Proszę? - kolejny raz nic nie rozumiejąc zadałem pytanie.
- No Ally zajmują się Twoi przyjaciele, a ja jako iż mieszkam tutaj będę pilnować, abyś sobie nic nie zrobił. Przy okazji poznasz mojego chłopaka - jest Twoim wielkim fanem. - już widzę podobieństwo do mojego rudego przyjaciela, czy wszyscy u niego w rodzinie są tacy gadatliwi?
- Aha? Zaraz skąd wiesz o Ally...?
- Pamiętasz jak byliście tu na wakacjach? No i był dzień kiedy zniknąłeś gdzieś... Wtedy ją poznałam. - wszystko rozjaśniło mi się w głowie - mówili mi o niej. - Swoją drogą ale żeś na wywijał... - posmutniała.
- Wiem... - przyznałem się do winy... Już nic nie mówiąc wyszliśmy na spotkanie z jej chłopakiem...
#Oczami Ally#
Siedziałam w łazience kiedy usłyszałam trzask, wychyliłam się i moje serce stanęło...
boże boski ja od samego początku becze
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie i twojego bloga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To mój ulubiony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział przecudny, ale to normalka normalnie becze na całego, szybko pisz nexta plis
Musiałaś? Serio musiałaś w tym momęcie? Troszkę smutaśny rozdział... Nawet bardzo... ale ja chce szybciej kolejny!!! Proszę, proszę, proszę! Nie wytrzymam! Dodaj szybko! Jakoś z tego rozdziału poczułam niechęć do Austina... Taki egoista z niego... Dziwne, zawsze go ubustwiałam, a teraz mie wkurzył. Biedna Ally. Chcę, abyś wiedziła, że nie zawsze komętuję, ale zawsze czytam! Nigdy nie opóściła rozdziału :)
OdpowiedzUsuńsuper czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuńania
Boski :-)
OdpowiedzUsuńBłagam napisz szybko next PROSZĘ :-)
musiałaś w tym momencie? ty to umiesz człowieka poruszyć od środka z emocjami. Jak czytam twojego bloga to mam takie same uczucia jak w rozdziale. boski pisz szybko next bo się zaraz poryczę (jeszcze raz)
OdpowiedzUsuńNIEEEE ! szybko pisz kolejny <333 racja rozdzial trochę smutny ale wspanialy : D mi tez szkoda ally . . . :C kto to był, ze jej serce stanelo ? widzisz , teraz bd myslec XD czekam <3333 : * : p - ally
OdpowiedzUsuńRozdział trochę smutny,ale bardzo piękny. Czekam z niecierpliwością na następny
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaa swietnyy :P czekam na nexcika <3
OdpowiedzUsuńUWAGA #R5ers!
OdpowiedzUsuńW środę (16.10) o godzinie 18.00 na twitterze odbędzie się akacja #R5ComeToPoland. Musimy się sprężać, bo 23 października mają być wybrane państwa do trasy koncertowej w przyszłym roku, a my MUSIMY być wśród nich! Proszę, zachęcacie innych do tego spamu, podawajcie dalej, piszcie o tej akcji na tt albo blogach, SPAMUJCIE. Akcja musi się udać, to jest nasza szansa! Do dzieła! Liczę na was #R5family!
SKOPIUJ I PODAJ DALEJ, TO NIE JEST TRUDNE, A JA BĘDĘ OGROMNIE WDZIĘCZNA <3